Dziś pracuje tylko 2 godziny. Potem idę do Chelsey. Tak tak. Poznałam ją w stajni a ona zaprosiła mnie z David'em bo on... Tak sie napatoczył. Zabrałam deskorolkę:
Fatimah jeszcze nie było. Otworzyłam kawiarenkę i przyszli pierwsi klienci.
Dwie godziny potem
Byłam wyczerpana. Fatimah spóźnił sie o godzinę! Byłam na niego wściekła. Poszłam sie wykąpać. Owinęłam sie ręcznikiem i usłyszałam jak mój iPhone dzwoni. Spojrzałam na niego. To Chelsey.
-Hejka Chelsey.
-Cześć Maya. To widzimy sie o 19:00 w Bang Club?
-Tak, Chels.
-To pa.
-Do zobaczenia.
Odłożyłam telefon. Czas sie przygotować. Zbliża sie 18-sta a dojazd zajmie mi około 30 minut.
Podeszłam do szafy. Wybrałam to:
Podeszłam do swojego auta stojącego na podwórzu. Nie używałam go już miesiąc. Wsiadłam i pojechałam do miasta. Zapatkowałam koło Club'u. Byli tam Chelsey, David i jakiś blondyn.
-Hej Chels. Cześć David. - przywitałam ich i usiadłam.
Nie spodziewałam sie tego chłopaka.
Chelsey, lub Maks?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz