- Em.. Cześć. - powiedziałam mało entuzjastycznie do wczoraj poznanego chłopaka
- Nie pracujesz dziś?
- Nie, koleżanka mnie zastępuje, mam dziś dużo do zrobienia - wzięłam fishkę w rękę
- Jeździsz?
- Nie wzięłam ją bo chce mieć dodatkowo coś pod ręką - pomyślałam i przewróciłam oczyma - Tak, jeżdżę - odpowiedziałam w pełni opanowana.
Zbyt szybko się denerwowałam, muszę na to uważać. Dziwne, że mam więcej cierpliwości do zwierząt niż do ludzi, chociaż ci którzy przeżyliby to samo co ja tez by tak mieli. - Sorka, śpieszę się. Cześć! - położyłam deskę na ziemi i odjechałam, a mój pies pobiegł za mną trzymając się blisko nogi.
Jasne, że zauważyłam jego psa, był cudoowny, ale nie chciałam zaczynać temat o jego pupilu bo bym zbyt dużo zaczęła gadać i uznałby mnie za świra.
David?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz