Wyszłem z Shittą na spacer. Dziś zastępuje mnie Adam bo jest środa. Suczka wesoło biegała po parku w San Francisco. Ona ma chyba ADHD. Dlatego też kiedy gdzieś idę to zostawiam ją u Mayi na Valentine Street. Dobrze że ona pracuje jako kelnerka... I też trochę źle bo zawozi Shittę do swojej koleżanki Amy. Skomplikowane... Co nie zmienia faktu że Shi to wariatka. Nagle wpadła na mnie wysoka blondynka.
-Przepraszam. - powiedziała.
-Nic sie nie stało.-złapałem Shitte zanim uciekła.
Chelsey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz