Od Dessari C.D Maks

- Nie, dzięki. - dotknęłam bolącej głowy i
spojrzałam na rękę, pomiędzy palcami spływała krew. Nie przerażało mnie to jakoś. Chłopak powiedział, że zaraz wróci po czym pobiegł do dalej palącego się sklepu. Nagle z oddali usłyszałam szczek psa, był to zdecydowanie  mój pies. Podbiegł do mnie i uradowany zaczął mnie lizać.
- Diablo, już, spokojnie! Dobry piesek - przytuliłam go - Musiałeś uciec Grace z domu, prawda?
Próbowałam wstać, rozglądałam się wokół bo nie pamiętałam czy wzięłam ze sobą wtedy deskorolkę.
- Ok, Diabełku, szukaj deski. - krzyczałam do psa, bo zagłuszała mnie przyjeżdżająca karetka
Pies przyniósł mi w zębach mini pojazd. Dałam mu komendę, aby trzymał się mnie. Jak zawsze się posłuchał i udaliśmy się w stronę hałasującej karetki pogotowia.
- Rozbiłam sobie głowę, mógłby Pan mi pomóc? - powiedziałam ospale do sanitariusza
- Jasne - rozchylił mi włosy, oczyścił ranę i zawiązał bandażem. Zobaczył, ze kaszle i podał mi tlen, kazał wejść do karetki ale odmówiłam i powiedziałam, ze jest już wszystko okey. Ugasili pożar i zabezpieczyli teren. Podszedł do mnie chłopak, strażak który wczesniej pytał, czy nie jestem poważnie ranna.
- Byłam już w karetce?
- Nie widać? - powiedziałam z ironią, byłam zdenerwowana całą sytuacją - Teraz pozwól, że pójdę do domu, Diablo noga. - powiedziałam do psa a ten migiem stał koło mnie jakby był przyklejony do mojego uda i wesoło merdał ogonem.
Maks?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.