- Dessari Valentine, a to Diablo - wskazałam na psa, kucnęłam i pogłaskałam go.
Chłopak był oschły, a ja starałam się być miła mimo wszystko. Choć to było mało narutalne jesli chodzi o mnie.
- Fajny psiak - David wyciągnął rękę do mojego psa
Diablo podkulił ogon i uniósł łapę. Wiedziałam, że coś jest nie tak więc zareagowałam
- Nie wyciągaj reki! Jest zestresowany. -wstałam i wzięłam psa za obrożę na zaplecze
Wróciłam do chłopaka i udałam się w stronę lady.
- To wszystko czy coś jeszcze? - starałam wrócić do tematu "psich zakupów" i zgarnęłam kosmyk włosów za ucho
David?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz